(przepis na brioche i creme patissiere pochodzi z Kwestii Smaku)
Składniki:
Ciasto drozdzowe Brioche:
60 ml ciepłej wody
9 g suchych drożdży instant
500 g przesianej mąki pszennej tortowej
65 g cukru
1 i 1/2 łyżeczki soli
5 dużych jajek
350 g masła roślinnego (średnio miękkiego)
Masa makowa:
330 g suchego maku
po 2 duże garsci: orzechów laskowych, orzechów włoskich, migdałów/płatków migdałowych, małych rodzynek/żurawiny
jasny miód płynny (do smaku)
2,5 łyżki roztopionego masła
/ można też użyć gotowej masy makowej - ok. 370g
Creme patissiere:
250 ml mleka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
50 g cukru
czubata lyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
3 małe żółtka
1,5 łyżki mąki pszennej
1,5 łyżki mąki ziemniaczanej
/ można zastąpić szklanką gotowego budyniu śmietankowego lub waniliowego
+ lukier do dekoracji
Przygotowanie:
Ciasto Brioche należy przygotować dzień przed pieczeniem bułeczek, gdyż musi leżakowac i wyrastać całą noc w lodówce. Do kubka z ciepłą wodą wsypać drożdże, wymieszać i odstawić na około 15 minut w ciepłe miejsce. Do dużej miski wsypać mąkę, cukier, sól oraz wlać drożdże z wodą i wymieszać. Dodać 3 jajka i miksować (mieszadłem do ciasta drożdżowego) na wolnych obrotach. Dodać kolejne jajko, zwiększyć obroty miksera i dalej miksować. Dodać ostatnie jajko, zmiksować. Ciasto wyrabiać przez 10-15 minut rękami lub mieszadłem miksera. Powinno odchodzić od ręki ( moje było zbyt rzadkie i klejące dlatego dodałam trochę więcej mąki). Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na godzinę. Po tym czasie do ciasta dodawać partiami masło i wyrabiać rękami lub mikserem na średnich obrotach. Miksowac do czasu połączenia się masła z ciastem. Ciasto włożyć do miski, przykryć folią i wstawić na noc do lodówki.
Również creme patissiere można przygotować wieczorem. Żółtka ubić z połową cukru na puszysty, prawie biały krem. Do żółtek przesiać oba rodzaje mąki, dodać esencję waniliową i zmiksować na jednolitą masę. Do rondelka wlać mleko i wsypać drugą połowę cukru i cukier waniliowy. Doprowadzić do zagotowania, uważając by nie przypalić mleka! Stopniowo dodawać gorące mleko do ubitego kremu, ciągle mieszając. Przelać krem do garnka i zagotować na średnim ogniu, miksując energicznie przez 2 minuty (aż zgęstnieje). Krem wystudzić, przykryć i wstawić do lodówki.
Następnego dnia przygotować masę makową. Wyjąć z lodówki wcześniej przygotowany creme patissiere aby nie był taki "zbity". Mak wsypać do garnka, zalać wodą i zagotować. Zmniejszyć gaz i gotować na średnim ogniu przez około 30 min. Mak odcedzić na sicie i wystudzić. Zmielić 2 razy w maszynce do mielenia. Dodać zmielone/pokruszone orzechy oraz rodzynki/żurawinę, miód i roztopione masło. Wymieszać dokładnie. Dodać creme patissiere/budyń i wymieszać. W oddzielnej misce ubić białka ze szczyptą soli. Wymieszać z masą makową.
Ciasto drożdżowe wyjąć z lodówki i rozwałkować na opruszonej mąką stolnicy na kwadrat ok. 35x35x2,5 cm ( mój był większy - ok. 45x45 cm). Równomiernie rozsmarować na cieście masę budyniowo makową. Zawinąć dość ciasno w roladę. Pokroić w poprzek na 2,5 cm kawałki. Poukładać ( 5 cm odstępy) na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia. Odstawić na godzinę do wyrośnięcia. Posmarować roztrzepanym jajkiem. Każdą blaszkę bułeczek piec oddzielnie, na środkowej półce piekarnika, w temperaturze 185-190 st. C ( z termoobiegiem) przez ok. 27 min ( jeśli w międzyczasie będą wydawały się zbyt przypieczone należy je szybko przykryć z wierzchu folią aluminiową lub papierem do pieczenia). Wystudzić, polukrować.
Smacznego!
2 komentarze:
jeszcze kilka dni temu zupełnie nie czułam zbliżającej się świątecznej atmosfery, ani troszeczkę
ale dzisiaj już wiem, że święta coraz blizej
snuję plany co do wypieków
i prezentów
i z przyjemnością zjadłabym taką brioszkę..
smakowicie wyglądają, a te srebrne kulki... bardzo ładnie :)
Prześlij komentarz