5/07/2010

Gofry belgijskie.

Gofry gofry! Kiedyś goframi zajadałam się nad morzem. Jurata, Piaski, Kołobrzeg. Najlepsze na promenadzie w Juracie, z cukrem pudrem i truskami albo z frużeliną. Z bitą nie lubiłam. Teraz byłam na innej promenadzie nad Bałtykiem, jadłam gofry z frużeliną. Gofry już nie te, suche, twarde, nie przygotowywane na świeżo, tylko narobione rano. Ale nawet o 21.32 można kupić gofra z budy. Niedługo fotorelacja z podróży.

Na pociechę, za to rozczarowanie nadmorskimi słodkościami, upiekłam dziś gofry belgijskie. Ciepłe, miękkie w środku, chrupiące na zewnątrz. Z waniliową chmurą i truskawkami. Pyszne!
Przepis na gofry pochodzi z whiteplate.


Składniki:

na gofry
:
340 g mleka
85 g masła
2 -3 łyżki syropu klonowego
szczypta soli
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 jajka
240 g mąki pszennej
1 1/2 łyżeczki suszonych drożdży

na waniliową chmurę:
400 ml śmietanki do ubijania 30% (np. piątnica)
4 łyżki cukru pudru
łyżka cukru z prawdziwą wanilią
łyżka ekstraktu z wanilii

+ truskawki lub inne owoce

Przygotowanie:
Podgrzać mleko, aż będzie gorące. Przelać je do dużej miski. Do gorącego mleka dodać masło, syrop klonowy, sól i ekstrakt waniliowy. Wymieszać, żeby masło się roztopiło. Ostudzić do temperatury pokojowej. Dodać roztrzepane jajka, mąkę i drożdże. Wymieszać. Przykryć miskę folią spożywczą lub ściereczką i odstawić na 1-2 h, by ciasto podwoiło objętość. Kiedy ciasto wyrośnie, piec gofry. Rozgrzać gofrownicę, za pomocą pędzelka spożywczego posmarować delikatnie olejem roślinnym i wlewać ciasto. Piec ok. 6 minut aż gofry będą złocisto brązowe (ilość ciasta i długość pieczenia zależy od gofrownicy).

Chmura waniliowa: Zimną śmietankę wlać do miski, dodać cukier, cukier z wanilią i ekstrakt waniliowy. Ubijać pianę trzepaczką, aż do sztywności. Waniliową chmurę kłaść na ciepłe gofry (ale nie gorące bo piana się rozpuści i spłynie), posypać owocami i podawać!

Smacznego!

7 komentarzy:

Ruda Wiewióra pisze...

jadłam te gofry i tak, są obłędne!
tylko nie mów, że byłaś w Ustce :)

Emma pisze...

piękne zdjęcie! takie apetyczne,
a ja się właśnie jeszcze nie dorobiłam maszynki do gofrów, i kto mi powie dlaczego? - nie wiem :) ale będzie trzeba to zmienić...

Kasia pisze...

Agato, nie byłam w Ustce. Byłam tam, skąd promy odpływają do Danii i Szwecji! Ach, Sverige, Sverige!

Emmo, dziękuje (: ja mam urządzenie które jest gofrownicą, jak wymienię blachy to opiekaczem do tostów, a jak wymienię na jeszcze inne blachy to małym grillem elektyrcznym! bardzo funkcjonalne, aczkolwiek rzadko używam :)


uściski!

asieja pisze...

nic nie zastąpi pysznych domowych gofrów.
a w Piaskach też byłam :-) zielona szkoła?

Kasia pisze...

no właśnie Asiejko!
nie, wtedy to były wyjazdy zdrowotne lub wakacje rodzinne. teraz też troche zdrowotnie. jod jod, dużo jodu :)

absolutely abstruse pisze...

Już tak długo ich nie jadłam, że zapomniałam jak smakują... :>

peggykombinera pisze...

ale rewelacyjne zdjęcie!
o rany!

a wiesz, ze gofry kojarzą mi się z nadmorskimi budami, ogromną ilością bitej śmietany oraz utopionymi w niej owocami. Brudną od śmietany brodą oraz plamami na bluzce :) ze słodkimi ustami i owocowym sokiem w kącikach ust.
mniam :)