Małe cudeńka. Na jeden kęs. Kruchutkie ciasto francuskie, aksamitny, orzeźwiający krem cytrynowy, a na wierzchu słodka malina. Deser idealny na lato, bardzo łatwy w przygotowaniu i efektowny. Moje tartaletki wyglądem przypominają bardziej poduszeczki, ale to nie szkodzi bo i tak są przepyszne!:)
lekko zmodyfikowany przepis na krem cytrynowy z książki Przekąski, Michaeli Neri
Składniki ( ok. 25-30 mini tartaletek):
płat ciasta francuskiego (świeżego, wym. 25x50 cm)
na krem:
70g cukru brązowego
75ml soku z cytryny
skórka z 1 cytryny
3 żółtka
60g masła
+ maliny i listki mięty do dekoracji
Przygotowanie:
Ciasto francuskie rozłożyć na oprószonym mąką blacie. Lekko rozwałkować. Malutkie foremki na tartaletki zmoczyć zimną wodą. Szklanką wycinać krążki i wkładać do foremek, lekko dociskając. Patyczkiem do szaszyłyków nakłuć każdą z tartaletek i posmarować białkiem. Spody włożyć do piekarnika nagrzanego do 200 st. C. na kilka minut, do czasu aż będą rumiane. Po upieczeniu wyjąć z foremek i ostudzić. Przygotować krem - cukier, sok i skórkę z cytryny umieścić w rondelku, zagotować i mieszać do czasu aż cukier się całkowicie rozpuści. W miseczce roztrzepać żółtka, cienkim strumieniem, cały czas mieszając wlewać gorący sok cytrynowy. Miskę umieścić na kąpieli wodnej, mieszać cały czas, do momentu kiedy masa zgęstnieje. Odstawić z ognia, wmieszać masło, odstawić do ostudzenia. Krem kłaść na spody z ciasta francuskiego, a na wierzchu umieszczać po 1 malinie i listku mięty.
Smacznego!
15 komentarzy:
Urocze i apetyczne, porywam jedną na śniadanko do pracy :)
Olka, dzięki, porywaj! Dzień w pracy rozpoczęty taką babeczką na pewno będzie przyjemniejszy :D
pyszności! małe, leciutkie słodkości na raz.
Takie malutkie pyszności, w sam raz na jeden kęs;)
O rany ale pyszności- moje najskrytsze klimaty.......czy jest stanu wolnego?
Tosiek
Jedno słowo komentarza - BOSKIE
winny się nazywać Ambrozja
Zbychu
dziękuję :)
Ja się już od dawna zbieram i zbieram, żeby lemon curd zrobić. I jakoś nadal nie powstał. Widziałam ostatnio tartę z tym kremem i owocami, teraz u Ciebie tartaletki. To chyba znak, że pora go zrobić.
Wsunęłabym teraz taką jedną. Pochłaniam wszystko z malinami:)
Pani Katarzyno - przejrzałam uważnie cały Pani blog. Swietne przepisy sporo autorskich. Znakomita wiekszość to pyszne słodkości. prawdopodobnie to Pani lubi.
A jak wygląda u Pani temat ryb, mięs -czy tylko szczątkowo?
z poważaniem
Glaudine de Morris
Mięsa i ryby również jadam, przygotowuję, jednak rzadziej wrzucam takie przepisy na bloga - to chyba kwestia większej urody deserów...:) pozdrawiam
Prawdą jest bogactwo kolorów w deserach, kuszenie wszystkich zmysłów.Pobudzanie wyobrażni, wszak jemy również zmysłem- coś szarego kojarzy się bezsmakowo. Nie mniej pieczony w folii pstrąg z ziołami jest szary - a jakie bogactwo smaku :)) do dekoracji plasterek cytryny i pomidorek koktailowy ( czerwony) i mamy bajkę smakową na kubkach:) mniej w oczach
serdecznie pozdrawiam
Glaudine de Morris
Wszystko się zgadza :) a pstrąga w folii, nadzianego świeżymi ziołami z ogrodu i cytryną lubię i robimy takie cudo w domu od lat, ale po otwarciu folii nie prezentuje się on już tak okazale jak np takie tartaletki z lemon curd i maliną na wierzchu ;) Pozdrawiam serdecznie!
lemon curd. ajajajaj, zapomniałam, że coś takiego istnieje. UWIELBIAM.
muszę niedługo zrobić ponownie.
dzięki za inspirację. :D
o jakie malutkie tarteletki,przepysznie się prezentują:)
pozdrawiam
Ale mi smaka narobiłaś, najgorsze jest to, ze ni ma mi kto tego zrobić, ja się nie podejmę. Wystarczy, że potrafię ugotować jajko. Zachwycony.
Prześlij komentarz