6/16/2009

Zapraszam do mojej kulinarnej bajki...



Pierwszym odważnym będzie crème brûlée (fr. przypalony krem). Do jego przygotowania przymierzałam się już niejednokrotnie, ale brakowało mi palnika do zrobienia skorupki. Dziś nabyłam to przydatne w kuchni urządzenie i nareszcie w mojej kuchni powstał ten pyszny i dość prosty w przygotowaniu, francuski deser. Najlepszym momentem podczas jedzenia crème brûlée jest przebijanie łyzeczką twardej cukrowej skorupki, by za chwilę dostać się do aksamitnego kremu waniliowego. Ważne jest by do jego przygotowania użyć prawdziwej wanilii. Nie cukru waniliowego, ani co gorsza aromatu waniliowego. Bo wtedy to już nie jest crème brûlée. Przepis wzięłam z bloga Liski .

Składniki:
500 ml śmietany 36% ( 2,5 op. piątnicy po 200g)
1/3 szkl. cukru
nasionka wydłubane z 2 lasek wanilii
6 dużych żółtek
+ ok. 1/4 szkl. ulubionego cukru do skarmelizowanej skorupki

Przygotowanie:
Rozgrzej piekranik do 100°C, bez termoobiegu. W rondelku zagotuj śmietankę, cukier i ziarenka wanilii. Gdy zacznie bulgotać, odstaw i trochę ostudź. W oddzielnej misce wymieszaj dokładnie, ale delikatnie żółtka. Nie ubijaj ich i nie napowietrzaj! Powoli mieszając, wlewaj masę śmietankową do żółtek. Uważaj by nie napowietrzać masy! Stuknij miską o blat by pozbyć się wszelkich bąbli. Masa ma być gładka. Następnie chochelką rozlej ją do NISKICH naczynek najlepiej specjalnych do crème brûlée. Jeśli nie masz takich, użyj innych żaroodpornych, ale nie wyższych niż ok. 3 cm. Piecz w 100°C, przez ok. 50 min. Po upieczeniu wyjmij foremki z piekarnika i ostudź krem. Zawiń każdą foremkę w folię spożywczą i włóż do lodówki na ok. 4 godziny. Po schłodzeniu wyjmij krem i usuń ręcznikiem papierowym ewentualne krople wody. Posyp każdą porcję cukrem i skarmelizuj palnikiem.
Bon apetit!

7 komentarzy:

marajka pisze...

Piękna Katarzyna założyła pięknego bloga! !perfectamente!

marajka pisze...

Kasiu, zaproś mnie na creme brule w swoim wykonaniu kiedyś, prooooszebłagammmumrębezzzz!

Kasia pisze...

Oczywiście, że Cię zaproszę Marysiu! Kiedy tylko chcesz!

marajka pisze...

aaa będę testerem (testerką?) czarów-garów ;D

Kasia pisze...

Znakomicie! Testerka zawsze mile u mnie widziana!

testerka Maria! pisze...

Po przetestowaniu "bryle" w wykonaniu Katarzyny:
w smaku doskonałe, w konsystencji nieco serkowate, jakby nie aż tak gęste i kremowe, jak z Katarzyną zauważyłyśmy, jednak pichcicielka już myśli, jak temu zaradzić, jakieś idee się kształtują..
Niedługo będzie perfectamente!

Kasia pisze...

Pierwszy był idealny w konsystencji także. Nie tylko w smaku :) Nie wiem co teraz mogło być przyczyną... Może to kwestia tego, że był pieczony w nowym, nieprzetestowanym jeszcze piekarniku. Muszę chyba poczytać dokładnie intrukcję :)